Co byś wyjęczał, gdybyś mógł powiedzieć co naprawdę myślisz? Że nie wiesz, kim jesteś, i że cudze oczy nakładają na ciebie modelujący kaganiec definicji? Że starasz się sprostać oczekiwaniom patrzącego na ciebie oka i stopniowo zatracasz swój kształt? Że robisz to WYJĄTKOWO perfekcyjnie, ale boisz się, że nie jesteś nikim WYJĄTKOWYM? Gdzie jest to miejsce, w którym kończy się udawanie, a zaczynasz się ty? Przemyśl to. W monologu wewnętrznym nie da się siebie okłamać.
|