Prosiła, byś zadzwonił... Ty napisałeś... A ona chciała usłyszeć twój głos, a nie czytać dwa zdania:
"To nie ma sensu. Moi rodzice wybrali mi żonę..."
W jej oczach pojawiły się łzy. Chciała usłyszeć, jak mówisz, że ją kochasz, a ona miała odpowiedziec ci: "Jesteś dla mnie wszystkim. Zdanie twoich rozdziców jest dla mnie nie ważne" Zamiast tego odpisała:"Proszę, zadzwoń... "
Nie zadzwoniłeś.... Zmieniłeś numer komórki. Tydzień później dowiedziała się, że weźmiesz ślub z jej największym wrogiem. Zapłakana spojrzała w niebo i zawołała:
|