Stała oparta przy drzwiach od sali matematycznej. Patrzyła na niego, siedzącego na ławce, rozmawiającego z inną dziewczyną, choć bardziej to ona rozmawiała z nim. Zaśmiała się pod nosem na widok śliniącej się do niego dziewczyny. Widać było, że zwiałby stamtąd jak najszybciej by mógł. Podeszła do niego i nie patrząc na zdziwioną dziewczynę, pociągnęła za podkoszulek i przyciskając go do ławki, pocałowała go tak nieplatonicznie jak tylko się dało. Łapczywie szukali swoich ust, jakby poza nimi nie było tam nikogo. Odsunęła się od niego, ich serca biły w niewyobrażalnie szybkim tempie. Zamknęli oczy, w których kryło się pożądanie. "Dziękuję" - wyszeptał jej do ucha, a ona uśmiechnęła się do niego.
|