Jem gruszkę. Biorę kolejny kęs, słyszę sygnał, że ktoś jest dostępny na gg. Gryząc spoglądam kto. "Sąsiad". Gruszka wypada mi z ręki. Ręce podnoszę do góry, Monika mnie lekko uderza po plecach bo się zakrztusiłam kawałkiem gruszki . Wróciłam do teraźniejszości. A już prawie mu się udało. Prawie mnie zabił... Chciał, przepraszam, że mu się nie udało. Dochodząc do Siebie ustawiam opis na gg: Kochanie, obiecuję, że przestanę". Ciekawe co sobie pomyśli. W obawie, że napisze do mnie klikam na niewidoczny. Za 15 sekund jego już nie ma. / Sekundy
|