Zdecydowałem się ze rusza jednak moje sztywne, prawie martwe już ciało do przodu. Popchnę je by niczym z górki się turlało. Zacznę szukać czegoś co mogłaby mi w jakikolwiek sposób pomóc, co mogłaby sprawić ze poczuje sie odrobinę lepiej. I odnajdę to.. "Chodźby wiało mi w ryj halnym, a deszczem oraną miał twarz..."
|