Gdy coś komuś obiecuję, czuje jak kłamstwo wypełnia moje wnętrze, rozsadzając głowę i przepływając przez ciało. Dlaczego? Nie dla tego, że nigdy nie dotrzymuję obietnic, tylko po prostu tego nie lubię. Uważam, że wszystko może się zdarzyć zgodnie z zasadą; nigdy nie mów nigdy, nigdy nie mów zawsze. Tylko niestety niektórzy tego nie rozumieją, traktując obietnice jako świętość. Najgorzej jest jednak gdy sobie coś obiecuję, wtedy prawie nigdy tego nie dotrzymam. // f_b
|