cieszyłam się z posiadania jego. z posiadania jego bluz przesiąkniętych zapachem fajek. cieszyłam się widząc jego ucieszony ryj pędzący w moją stronę. kochałam go mimo wszystko. mimo tego, że był chamski, nie umiał się zachowywać, chodził tylko w dresie bijąc wszystkich chłopaków chodzących koło mnie. pamiętam wszystko. a on? on ma konkretnie wyjebane.kiedy ja siedzę w domu zapłakana on pewnie melanżuje z ziomami. / paktoofoonika.
|