A jeśli ona była jego odbiciem lustrzanym
To dzisiaj siedzą obok siebie w wieczności wspomnień.
I w niewidzialnych objęciach zanurzają się w otchłani spojrzeń.
Nie uchwytni od dziś.
Strapieni jak zawsze.
Umykają chwili.
Idą.
Stoją.
Są.
Trwają w okrutnych katuszach bicia serca.
Zwieńczone krzyki w jeden szept.
On czuje ciepły oddech na swym ramieniu.
Widzisz.
To właśnie słowa rozkwitają w Jej duszy.
|