Wykrzykiwałeś słowa, które raniły tak bardzo...Stałam niewzruszona, patrząc na Ciebie obojętnym wzrokiem, z kpiącym uśmiechem na ustach. Patrzyłam również obojętnie jak odchodziłeś. Dopiero później założyłam kaptur, nasuwając go jak najbardziej na twarz,aby zasłonić oczy pełne łez przed ciekawskimi ludźmi. Pozwoliłam Ci odejść, pomimo pękającego serca, ponieważ uważałam, że tak będzie lepiej dla Ciebie, a tym bardziej dla mnie./znieczulona
|