szłam do grona przyjaciół pisząc smsa i nie patrząc przed siebie. - siema. - rzuciłam nie podnosząc wzroku i podchodząc do ławki, usiadłam obok przyjaciela który trącając mnie łokciem szepnął mi do ucha. - Mateusz. - podniosłam wzrok i zobaczyłam go stojącego przed sobą i spuszczającego wzrok. zapadła cisza. - przywitałabyś się. - zadarł się jeden z kumpli żeby zagłuszyć cisze. wstając zaczęłam się witać z każdym i dochodząc do niego uśmiechnęłam się szeroko, odwzajemnił uśmiech patrząc mi centralnie w oczy. usiadłam i w tym momencie zrobił się ruch. obserwowałam go kiedy w końcu przyjdzie i usiądzie koło mnie, chciałam tego. przyszedł, wrócił.. on i uczucie jakim go kiedyś darzyłam.
|