Siedziała na schodach, a łzy spływały jej po policzkach.
Podszadł do niej, przykucnął i spytał:"Coś się stało?"
Miała ochotę wykrzyczeć, że to wszystko przez niego, ale stwierdziła, że to bez sensu. "Nie, ja tylko zwilżam policzki, bo zapomniałam rano posmarować się kremem", odparła więc.
"Aha", skinął głową i odszedł.
|