Zapomniałam już, jakie to uczucie, kiedy nie czuję się ciągle poirytowana i rozczarowana wszystkim. Trzeba mi jakiegoś dobrego, niespodziewanego wydarzenia, totalnego pierdolnięcia wywołującego radość, czegokolwiek, co sprawi, że przestanę wierzyć w chujowość wszechświata.
|