Zostaliśmy sami na parapecie, reszta ludzi poszła już na lekcje, a nam jak zawsze się nie spieszyło, z tą różnicą że teraz już nie byliśmy razem. Jakoś tak wyszło że spojrzeliśmy sobie w oczy, oboje wiedzieliśmy co czujemy, ale żadne z nas nie miało odwagi by wypowiedzieć to na głos, te dwa słowa, które pewnie na nowo zawaliłyby nasze światy, kiedyś tak doskonale łączące się, a dziś już zupełnie do siebie nie pasujące.../najebanatymbarkiem
|