Nie rozumiem jednej zasadniczej rzeczy. Skoro jestem tylko koleżanką, to po co są zwroty typu: "piękna, malutka, myszko" i aluzje, kiedy mówiąc o mojej mamie używasz słowa: "teściowa"? Nie oczekuj ode mnie, że zamknę całkiem swoje serce na Ciebie. Nie dam rady, nie jestem dostatecznie silna. Wiesz co? Mam taki plan, Ty się zastanowisz, czego chcesz, a ja Ci to dam. Tylko się zdecyduj, bo chyba coś jest nie tak, skoro raz nie rozmawiamy przez trzy tygodnie, a później dzwonimy do siebie codziennie. Potem jednak znowu nastaje cisza. Wybacz, jeśli nie wytrzymam nerwowo i powiem Ci co czuję. Od razu uprzedzam, że zrobię to pod wpływem emocji i to zachowanie nie będzie do końca zależne ode mnie. Przepraszam, że chyba się w Tobie zakochuję. W Tobie, w takim draniu. Sama siebie nie umiem zrozumieć. Co ja w Tobie widzę, do cholery?
|