sam na sam z myślami, chociaż dziś już nie dopuszczam do tego, by działo się to zbyt często. gorzki śmiech. czy żałuję tego co było? nie. trochę dużo czasu zajęło mi zrozumienie, że skoro jedna z ważniejszych kiedyś dla mnie osób odeszła bez próby wyjaśnienia, bo ktoś jej coś nagadał, to równie dobrze mogłaby odejść później, w cięższych okolicznościach, w momencie, kiedy cholernie bym jej potrzebowała. więc czy żałuję? zdecydowanie nie. szkoda tylko, że tak długo trwało dojrzenie do tej decyzji.
|