Naznaczę krwistoczerwonymi paznokciami delikatne szramy na Twoich plecach. Zostawię subtelną woń swoich perfum we włóknach jednej z Twoich koszul, porozrzucanych niedbale po kątach pokoju. Posunę się do każdego, najbardziej nieodpowiedniego, niemoralnego i grzesznego czynu, byleby tylko dać Ci tyle, ile nie zdoła żadna inna. Przywitam i pożegnam Cię gwałtownym, głębokim i agresywnym pocałunkiem. utkwię we wspomnieniach, snach. Będę nękać, powracać. stanę się Twoją największą chorobą, chorym uzależnieniem....
|