Siedząc przed pensjonatem w Zakopanem czytałam "Być jak płynąca rzeka". Myślałam intensywnie nad sensem życia i nad sensem mojego przyjazdu tutaj. Co noc śnią mi się inne rzeczy. Aczkolwiek nie. Potrafię zasnąć po obiedzie i śnić o ludziach, którzy już odeszli z mojego życia, a których nadal mam w sercu. W tym momencie przypomniało mi się zdanie, które wypowiedział mój znajomy na temat miłości: "Miłości nie ma. Jest tylko przyzwyczajenie". Na początku miałam ochotę z nim o tym polemizować i usilnie go przekonać, że się myli, ale po chwili stwierdziłam, żę może i ma racje? Co to miłość? To chęć pisania z kimś non stop? Przebywania i rozmawiania? A może to chęć i pragnienie milczenia z kimś? A może miłość to jednak jedna wielka tęsknota? W moim przypadku tak było. Tęskniłam za kimś nieustannie.
|