Ostrzegała przed imprezą żebym trzymała się od niego z daleka. Bo przecież ma dziewczynę, przecież ją kocha... Doskonale wiedziałam że to do mnie ma słabość i zdradzi ją jeszcze nie raz jeżeli na to pozwolę ale pokiwałam głową obiecując że to się nie powtórzy.Widziałam te spojrzenia, w połowie imrezy jak gdyby nic złapał mnie za rękę i wyprowadził z sali. Jeszcze próbowałam się bronić- Nie rób tego, nie warto, masz dziewczynę której na Tobie zależy, a dla mnie to nic nie znaczy -Nic?-zapytał się co raz bardziej zbliżając się do mnie. -NIC. W tym momencie nasze usta połączyły się, a ja jak zwykle nie potrafiłam im odmówić/pijanasloncem
|