teraz kiedy świetnie udajesz, że już nic nie znaczę wszystko wydaje się być takie trudne. poranne wstawanie z łóżka stało się katorgą jak nigdy, imię Marcin irytuje mnie jak nigdy, słuchanie kawałków Kalibra czy Paktofoniki przywołuje tyle sprzecznych myśli, przejście obok budynku przy którym się spotykaliśmy przychodzi mi trudniej, weekendy, które były zawsze nasze od rana po sam zachód bolą, spędzam je w naszych miejscach tylko z innymi ludźmi, a w dłoni zamiast ściskać Twoją gorącą dłoń ściskam tanie wino z monopolowego. niby głupie 2tygodnie po rozstaniu a ja nadal czuję tę pustkę, więc do cholery proszę Cię nie zmuszaj mnie do zapominania naszych chwil, miejsc czy naszych słów.
|