cz2 . Obraz w jej głowie stawał się coraz wyraźniejszy i bardziej bolesny aż do tego stopnia, że zaczęła przerażać samą siebie kiedy zdała sobie sprawę, że wcale nie martwi jej fakt, że wybierając tę drogę prawdopodobnie skazała się na ostatni spacer w jej życiu. Wcale jej to nie obchodziło, szła przed siebie, jej serce biło jak szalone ze strachu, który próbowała zignorować. Po godzinie ze złością i żalem wyszła na oświetloną ulicę skąd było już widać jej klatkę. Weszła do mieszkania, dotarło do niej co właśnie zrobiła, z płaczem upadła na podłogę jednocześnie zdając sobie sprawę, że myliła się myśląc, że może żyć bez niego tak jak on bez niej
|