cz1
Była wyjątkowo mglista i deszczowa noc. Ona wyszła z imprezy od znajomych godzinę wcześniej, postanowiła wracać do domu na okrągło. Szła i szła ciemną, oświetlaną bladym światłem latarni ulicą, a jej włosy i ubrania stawały się coraz bardziej mokre, a tusz rozmywał się coraz bardziej na jej wilgotnej twarzy. Ze słuchawkami w uszach, słuchając najsmutniejszych piosenek jakie znała myślała o nim, przypominała sobie wszystkie chwile z nim. Obrazki w jej głowie śmigały jak na jakimś pierdolonym przyspieszonym filmie lecz zatrzymały się na tym ostatnim kiedy ostatni raz na nią spojrzał i zadał cios okazując swoją obojętność. Łzy zmieszały się z kroplami deszczu na jej twarzy lecz się nie zatrzymywała. Omijała każdy zakręt zbliżający ją do domu aż doszła do ciemnego lasku, którego ścieżkę ledwie widziała. Rozejrzała się nerwowo i mimo, że w jej głowie ktoś krzyczał by wróciła ruszyła w ciemność
|