Wszystko w co do tej pory wierzyłam umarło.
Moją matką stała się ciemność a ojcem pożądanie.
Każdy zmysł nastawiony był na to co kochałam najbardziej.
Wszędzie wyczuje żywe bicie serca,
Życiodajny płyn przemierzający wąskie żyłki i tętnice.
Wydłużające się kły, zamknięte oczy, wyostrzony węch.
Dopada mnie obłęd, obłęd przed, którym nie umiem się powstrzymać.
Zbliża się człowiek, słyszę jego każdy krok, każdy szept, każdy oddech.
Tylko chwila dzieli mnie od spotkania z życiem.
Ciepły, czerwono-rdzawy napój bogów jest już blisko.
Tylko sekunda dzieli mnie od odrodzenia się na nowo
Po raz tysięczny zabrania komuś życia.
Jeszcze momencik i dostanę to czego pragnę.
Jedyną w swoim rodzaju ludzką krew.
|