[cz. 2] Ale odszedł, definitywnie. Pozostaje mi tylko czekanie na to, że kiedyś wróci i opowie mi o tym, że chciał uchronić mnie przed tym potworem którym się stał i nie chciał by moje życie polegało tylko na zamartwianiu się. Że odszedł, bo nie potrafił dać mi szczęścia, a jedynie strach. Odszedł, ale uświadomił sobie, że nie potrafi beze mnie żyć. Że tylko ja tak wspaniale i nieporównywalnie, starałam się sprowadzić go na lepszą drogę. / xfucktycznie .
|