Miałam być twarda, a ciągle o nim myślę. On ma mnie w dupie, spławia mnie za każdym razem, ale ja nie potrafię zapomnieć. Nie potrafię tak po prostu dać sobie spokoju. Nie umiem zrobić sobie nawet głpiej przerwy, żeby o nim nie myśleć. Ciągle wraca. Ciągle zazdroszczę koleżankom, że widzą go codziennie w szkole, a ja nawet z nim nie rozmawiam. Kiedy widzę go na fejsie nie potrafię zejść. Nie potrafię żyć bez choćby jednego wspomnienia o nim. Jak ja sobie dalej z tym poradzę? Kiedy zapomnę? Kiedy osłabnie chociaż trochę tęsknota? /watpie
|