liczyła sekundy, minuty, godziny, dni… które mijały. codziennie szare, bezsensowne. patrząc na 04:04, czy też 19:19, śmiała się, że i tak o niej nie myśli. wieczorami zaszywała się w pokoju i przy świeczce wyżalała się kartkom papieru w pamiętniku. czasami zachowywała się jak mała dziewczynka, której spodobał się kolega w przedszkolu, nie była świadoma tego co czuje, a kiedy udowadniała sobie, że go kocha, nie mogła w to uwierzyć. jego uśmiech, kolor oczu, rysy twarzy, odtwarzane w myślach co wieczór kołysały ją do snu. / yoouuux3
|