Była sobie raz piękna królewna, oczy lazurowe, śniadą cerę miała i głosem swym każdego urzekała. Zamknięta w wieży, na księcia czekała. W końcu przybył, ale nie był to książę, mały szewczyk, drobny, uczciwy. Wydostał księżniczkę z wieży i razem długo żyli. Księżniczka go kochała szczerze "on zawsze będzie moim rycerzem". Pewnego dnia szewczyk umarł, samą ją zostawił, ona drugi raz nie wyszła za mąż. A morał tej bajki jest krótki i niektórym znany : jeśli kogoś kochasz, to na zawsze będziesz oddany.
|