Dziś chciałabym podzielić się z Wami moja prawdziwą historią(w kilku częściach). Kiedy byłam mała miałam psa. Wabił się Betowen. Nie lubił On dzieci ale mimo wszystko latałam za nim, przytulałam Go, karmiłam i bawiłam się z Nim. Kiedy szłam do pierwszej komunii rodzice stwierdzili, że kupią mi jeszcze jednogo pieska. Pojechaliśmy na giełdę i oto jest. Ruda. Słodki spaniel. Otóż kiedy ja przywieźliśmy była jeszcze szczeniakiem. Od razu pokochała Betowena. Traktowała Go jak własnego ojca. Nie przesadzam.. Kiedy wychodziliśmy razem na spacery, Rudej odbijało jak szła z Nim. Wariowała na sam jego widok.
|