siedzieliśmy na schodach pod naszą starą klasą. nie odzywał się do mnie, bo nie chciałam mu się dać sfotografować. po krótkiej ciszy na schody wszedł nasz nauczyciel i powiedział tylko, że tutaj siedzieć nie wolno i mamy zejść. śmiejąc się, zawołał do niego "bierz tą różę i schodźcie." na początku nie zakapowałam o co chodzi, ale po chwili zobaczyłam kwiatka, który leżał obok mnie. odpowiedział "to nie moja, to jej." spojrzał na mnie, puścił oczko i zbiegł, a ja siedziałam jak głupia wpatrzona w Jego oddalającą się sylwetkę. / kszy
|