jeszcze wczoraj o 6 rano myślałam, że powrót do niego będzie dobrym wyborem, ale nie kurwa, nie! ja już nie wierzę w miłość! życie pokazało mi jak mogę żyć, bez drugiej połówki! tylko teraz jest problem.. jestem z nim.. i zadaje sobie to pierdolone pytanie.. po co?! dlaczego ja go ranie.. on na to nie zasłużył.. a ja odgrywam się na nim jak na przeszłości, która nadal mnie uwiera i boli.. taka twarda suka (JA) a siedzi i zalewa klawiaturę słonymi i zimnymi łzami.. które chuj wie skąd się biorą.. lubię życie bez zobowiązań.. taka już chyba jestem.. i nie powstrzyma mnie nawet on.. żegnam/ skazanaaa
|