` Mam już dość tych pozdrowień, kilkanaście razy dzinnie.
Sms-ów typu: "Cześć co porabiasz?" Tego, że zapominam.
Mam dosyć tego "dystansu" do mnie. Tego, że musze wychodzić na dwór.
Że codziennie rano musze podnieść tyłek z łóżka, ubrać się i tak dalej funkcjonować.
Mam już dość tego pierdolenia przez telefon bez sensu. Mam Już dość tego że się tak cholernie nudzę,
że prawie po ścianach chodze. Już mam dość że za niedługo musze iść do tego przytułku dla obłąkanych zwany szkołą.
Poprostu mam teraz gorsze dni. Nie chcę pocieszania, wyciągania mnie gdziekolwiek. Chcę poprostu się dobrze bawić. Taki zwyky,
najnormalniejszy spontan.
|