Czyli okazuję się , że bycie sobą , to niewystarczająca cena za obrotność losu i zdradliwość pokus. Mimo to ja dalej zaparcie prę w swoje pantałyki. Nie odzwyczaję się od dawnych ulic i charakterystycznych ruchów. Myśli tez się nie wyzbędę . Na przekór wyników będę. Postoję . Nie dam się owinąć plastikową folią estetów i eleganckim zdobieniom. W dziwkę też się nie przebiorę. Po prostu. Nie pasuje mi ta nieswoistość do życiorysu. Przebieranie w pustych wartościach mnie nie kręci. Wolę dalej dławić się swoją gorzką herbatą. Swoją rzeczywistością. I swoimi marnymi zasadami przetrwania. Nie narzekam.
|