Zbieram po tobie każdy dźwięk i kładę go na prześcieradle,
miewam tą fobie że zabraknie gdzieś cie nagle
i wreszcie spadnę czując że wreszcie spadłem,
może tylko czasem będę mógł cie poczuć
gdzieś przez kable, piję twój ciepły wzrok
z czarną herbatą dziękuje za to prawie dekadą,
chciałbym żebyśmy gdzieś uciekli stąd pełną szufladą,
chciałbym żebyśmy wsiedli w wagon i myśli jadą gdzieś po Ekwador
|