Nie znoszę momentu kiedy ode mnie wychodzisz zaraz po tym jak wieszam Ci się na szyi nie mogąc pożegnać się z Twoim oddechem na mojej twarzy. Jak powtarzałam, żebyś został chociaż doskonale wiem, że to znikome bo i tak musisz iść. Zostaję sama. Siadam na łóżku, na którym jeszcze chwilę wcześniej wyznawałeś mi dozgonną miłość. Nienawidzę tej pustki, irracjonalnej tęsknoty za Tobą chociaż jeszcze nie zdążyłeś wyjść z mojej klatki. Zostaję sam na sam z Twoim zapachem na mojej pościeli, na mojej skórze. Skrupulatnie wąchając poduszkę odliczam sekundy do naszego kolejnego spotkania.. /youpromiseme
|