zastanawiam się nieraz, co byś zrobił widząc mnie znów z butelką w ręce i rozsypanymi w koło kartkami i z zapalniczką, która obecnie jest jednym wielkim ryzykiem. jak tak siedzę co wieczór i szarpię się z poduszką. choć widujesz mnie z przylepionym uśmiechem, zamknięta w czterech ścianach krzyczę. a na podłogę spadają raz po raz łzy, krople krwi i popiół. powiedz, umiałbyś patrzyć na to spokojnie ?
|