a gdybyśmy uciekli gdzie nikt nigdy nie był
zaczęli od początku już nie patrząc na potrzeby
by przebić ten mur chmur przebyć niebyt niemych
bzdur, przeżyć moc przeżyć tak aby przeżyć
tu, wierzyć w cud przeciąć łańcuch i więzy
zwyciężyć ból, mieć dom swój na krańcu tęczy
tam gdzie księżyc jest jedyną latarnią
a noc międzyplanetarną podróżą w normalność
gdzie uczuć ziarno, zakwita kwiatem piękna
a my płyniemy w ten świat oceanem łez szczęścia
prawda w treściach zła sześcian roznosi
lecz milkną głosy, serce zaczyna broczyć
ból nas jednoczy, blizny uczą nas milczeć
zmysły, magnetyzm istnień nim ciepło zniknie
a wtedy krzykniesz padając na kolana
a ten czar pryśnie, bo ten świat nie jest dla nas
|