w rękę biorę walizkę, torbę z szamą i ruszam na przystanek pkp. wsiadam w pociąg do marzeń i uciekam nim do brata na kilkanaście dni. Wrocław, przywita mnie zapewne chłodną nocą, ale uodporniona tym zawinę szalik na twarz, wsiądę w taksówkę i zajadę pod dom brata szukając wszędzie dookoła gór, za którymi będę zajebiście tęsknić! Do napisania, Robaczki. ♥ // n_e
|