Tyle myśli biało-czarnych w głowie mej, tyle obrazów przelatujących jak mewy pod powiekami oczu mych, tyle słów grających w uszach mych pomału zatraca czas. Pomału łzy wysychają na policzkach, pomału rany na sercu goją się, pomału unieważniają się samobójcze myśli, pomału staję się silniejsza. Pomału me życie ma sens, pomału me życie innym staje się. Pomału wstaję podpierając się rękoma dołu, pomału zaczynam podnosić się. Pomału zaczynam patrzeć w lustro wypowiadając: "Jestem silna". Jednak gdy stoję przed tobą, ty bezwartościowy smutku, zadajesz rany tak bardzo krwawiące, że zadaję sobie pytanie: "Czy w końcu usuniesz się z mego życia? Czy tak to już musi być?". Jaka jest odpowiedź? Ulotna cisza.../mego autorstwa
|