[1]To było późne październikowe popołudnie, siedziała na łóżku przed laptopem z kubkiem kakaa w ręku, oglądała jakąś marną komedię kiedy usłyszał dźwięk sms'a. Na wyświetlaczu widniało imię jej ukochanego, przeczytała eskę o treści" Hej maleńka, wpadniesz tam gdzie zawsze?" szybko odpisała że jasne i zaczęła się szykować. Włosy, make-up, ciuchy i już była gotowa. 5 minut i była w umówionym miejscu, on już czekał.
-Hej kochanie-przywitała się dając mu całusa.-To co robimy?
-Chodź ze mną-powiedział łapiąc ją za rękę. Zaprowadził w miejsce gdzie się poznali, gdzie to wszystko się zaczęło, do parku, na tą ławkę gdzie zapytał się o chodzenie, gdzie pierwszy raz się pocałowali, gdzie pierwszy raz się do siebie odezwali. Powiedział że chce to skończyć tam gdzie się zaczęło, dlatego tu ją przyprowadził.
-Czyli że to koniec....-wyszeptała.
-Tak.
-Ale ty nie możesz mi tego zrobić, nie możesz tak odejść...
-To patrz Mała.
-Powiedz chociaż dlaczego.../najebanatymbarkiem
|