Śniło jej się że...pewnego razu przyszedł do niej i ją zabrał. Jechali na jego skuterze. Ona pytała sie gdzie jadą, po głowie chodziły jej różne myśli. W końcu zatrzymali sie koło lasu. On podał jej dłoń i pomógł jej zejść. Ona podziwiała to miejsce, bo wcześniej od tej strony, lasu nie widziała. Szła przed nim i a on powoli szedl za nią. Nagle zatrzymała sie przed drzewem iż zobaczyła wyryte jej imie i jego. Patrzyła zdumiona, gdy sie odwróciła on ją pocałował. Gdy przestał jaś całować powiedział.: Kocham Cię .. [wypowiedizal imie swojej laski]. Obudziła się. I juz wiedziała, że nigdy nie bedą razem, bo ona zawsze ją pokona. /det
|