Grubo po 18. Czekała już jakiś czas na niego w parku, w tym samym miejscu co zwykle. Czas mijał jakby szybciej, niebo gwałtownie przyciemniło całą okolicę. W telefonie słyszała tylko głuchy sygnał, dzwoniąc kolejny raz, nie zwróciła uwagi na silny deszcz. To nie miało teraz znaczenia,nie liczyło się nic. Jedyne czego pragnęła to jakiegokolwiek znaku życia od niego, tego głupiego sms, że wszystko jest w porządku. Nigdy nie stawiał jej w takiej sytuacji ręce zaczęły mimowolnie drżeć .Słowa wypowiedziane przez przechodniów zostały cicho stłumione. Nie potrafiła poukładać myśli w głowie, wszystko stanęło w miejscu.. Przez zaszklone oczy zobaczyła jego nr na wyświetlaczu. Szybkim ruchem odebrała jednak to nie był jego głos. Kochanie.. Miał wypadek,nie wiem co się dzieję.Usłyszała jego mamę. Świat stanął w miejscu.. Wokół słychać było tylko krzyk młodej dziewczyny. /det
|