|
Krzyk,odgłos tłuczonego szkła i ta przerażająca,martwa cisza.Wygrzebała się z pod łóżka ocierając łzy.Wstała i na drżących kolanach przeszła przez próg swojego pokoju.Rozejrzała się niepewnie po korytarzu,drzwi od łazienki były szeroko otwarte.Czuła że coś się stało.-Tato...?-szepneła zbliżając sie powoli do ojca który kłócił się przed chwilą z matką w łazience.Przezwyciężając strach zajrzała do środka.Zakryła usta dłonią,zabrakło jej powietrza,dla niej tlen się skończył.Nawet teraz po latach to co zobaczyła prześladuje ją w snach.Matka we krwi z nożyczkami wbitymi w brzuch leżaca w kawałkach zbitego lustra.I ojciec który z przerażeniem starał sie wytrzeć chusteczką krew z dłoni...
|