Powietrze jest wciąż takie samo. To powietrze mojego dzieciństwa, powietrze moich czternastych urodzin i gdy wypuszczam je w końcu z płuc, znowu jestem sobą. Ale to nieważne. Uśmiecham się lekko, podnosząc wzrok ku niebu, świadoma jeszcze jednej rzeczy, której wam nie wyjawiłam: swoją drogą, wierzę teraz, iż cuda się zdarzają. Bo w sumie, dlaczego ktoś taki jak ja miałby zasługiwać na takich ludzi i takie wspomnienia?
|