nie chcę zimy. nie chcę by to wszystko wróciło. to będzie jak cios, tak prosto w serce. nie zniosę płatków śniegu spadających z nieba, tuż na oknem i tej pustki kiedy przypomnę sobie, że to wszystko zaczęło się tamtej zimy, Jego łez szczęścia i wyznania, że jestem wszystkim czego potrzebował. nie przejdę obojętnie ulicą, którą każdego wieczoru odprowadzał mnie pod klatkę. nie będę smarować śniegiem po twarzy, bo nikt nie będzie się przy tym tak słodko denerwował. nie wtulę się w niczyje ramiona mroźnego dnia, bo nikt nie da mi tego ciepła, którego On dostarczał.
|