siedziałam z kumplem na ławce czekając na resztę ekipy, standardowo pompa w chuj, coś mnie tknęło... odwróciłam się, zobaczyłam jak idzie chodnikiem obok odpalając szluge, popatrzył na mnie i stanął jak wryty, wpatrywaliśmy się w siebie ze zdziwieniem, chwile potem zauważył typa koło mnie popatrzył na niego z niesamowitą złością, czułam jego zdenerwowanie, myślałam że zaraz do niego podbije i zrobi mu krzywdę, zawsze był zazdrosny... ku mojemu zdziwieniu odszedł, a swoim spojrzeniem chciał dać mi do zrozumienia, że to co było minęło.
|