Chwilowo stałam się ateistką...mówiąc szczerze chyba zawsze nią byłam.To dziwne.Nie mogę się do tego przyzwyczaić.Czasem zapominam o moim ateizmie i wzywam Boga o pomoc.Ciekawe co będzie na sadzie ostatecznym.Pewnie mnie wyklnie i wyśle do diabła.Gdybym tylko miała tam znajomych to z chęcią tam pójdę,ale że wszystkie moje koleżanki pewnie już są na liście w niebie nie chcę się wyłamywać.Może pomimo ateizmu i Bóg uzna,że byłam dobra dziewczynką i wpisze mnie w ostatniej chwili....dobra zaczynam bredzić./Aya94
|