, wieczór. wybiła godzina 22;00. wszędzie ciemno. latarnie nie reagują na ruch. mieli je naprawić, mieli. wokół brak żywej duszy. sklep osiedlowy. sprzedawczyni zamyka drzwi na klucz. pytam, czy mogę kupić wielką bombonierkę i duże opakowanie lodów. płacę i wychodzę ze sklepu. na zewnątrz czekasz Ty. przepraszasz i proponujesz spacer. tłumaczysz się ze wszystkiego, a ja Ci wybaczam. wszyscy zazdroszczą nam tak udanego związku. - kolejna noc. jesteś głównym tematem moich myśli i snów. szkoda, że to tylko fałszywe złudzenia i zbyt wybujała wyobraźnia..
|