[cz. 5] Zajęłam swoje miejsce. Patrzył na mnie, a jego oczy nie były tak wyraźne jak zawsze. Zakrył twarz dłońmi i siedział tak przez resztę lekcji, a ja nie robiąc nic, zastanawiałam się czy ktoś zauważył, że wcale nie chodziło o polecenie, ale o moje prawdziwe uczucia. Miałam nadzieję, że inni nie zorientowali się, że jeszcze coś do niego czuję i że tak bardzo coś mnie boli, przecież oni znają mnie jedynie jako silną przewodniczącą klasy, nie jako dziewczynę która płacze do poduszki, przez byle chłopaka o jakiś tam brązowych oczach.
|