a dziś, z czystym sumieniem na pytanie "kim są dla ciebie rodzice" bez zastanowienia odpowiadam- osobami, z którymi jedynie mieszkam i co najwyżej zamieniam kilka słów dziennie. tak prawdę mówiąc to nigdy nie mogłam podejść do nich i tak bez powodu mocno się przytulić. nigdy nie byłam taką córeczką, którą tatuś zabierał gdzieś na plac zabaw w ciepłe lato czy w zimę na sanki. mamie nigdy nie mogłam opowiedzieć o mojej nowej "miłości", którą zawsze tak mocno przeżywałam, o problemach z koleżankami czy chociażby o tym, że w szkole dostałam jedynkę, a wredna baba nie da mi jej poprawić. nigdy nie byłam rozpieszczana, gdyż rodzice większą uwagę zwracali na mojego brata. to on zbierał ciągle pochwały za wsztstko i za nic. często dostawał nowe zabawki i zabierano go w różne miejsca, o których ja mogłam tylko pomarzyć. znienawidziłam go przez to, jednak gdy tak sobie popłakuję wieczorami, to jest on jedyną osobą, która ma odwagę do mnie podejść i zapytać po prostu co się dzieje. dziękuję mu za to.
|