moja córka nie musiałaby być doskonała. nie musiałaby być zawsze w domu na czas, siedzieć nad książkami i być niedotykalska. nie musiałaby wzbraniać się od agresji, nieogarniętych uczuć, gwałtownych akcji. chciałabym, żeby miała jakieś wspomnienia. żeby wiedziała, jak to jest kochać i jak to jest być zranionym. żeby znała smak alkoholu, zapach trawki i fajek. żeby mogła sobie porównywać, który koleś najlepiej całował i żeby wiedziała, co to znaczy płakać przez tą sukę miłość. powinna by wiedzieć jak to jest o mało co nie wpaść w ręce glin, wymykać się z domu o 2 nad ranem, siedzieć i klnąć na wszystko co ją otacza mając zły dzień, a ja obiecuję siedzieć z nią i słuchać. chciałabym, żeby moja córka przeżyła to wszystko, co ja, albo nawet więcej. byle by tylko potrafiła wykorzystać nasze wspólne doświadczenia jako drogowskazy w drodze zwanej życiem.
|