..` siedziałam na parapecie swojego pokoju i patrzyłam w gwiaździste niebo, zaciągałam się kolejnym papierosem mimo tego ,że już nie palę, a łzy spływały po policzkach, upiłam łyk wina i właśnie wtedy zrozumiałam, że tak naprawdę nie ma nic. W Twoich oczach było coś, czego ja nigdy nie będę mogła pojąć ... Przepraszam, że to piszę ale jestem pijana, musiałam się napić, żeby nie myśleć trzeźwo o tym wszystkim, ale jutro mi to minie ...hehe teraz Ty jesteś obojętny, a mnie zaczyna zależeć, cóż za ironia losu ale chyba muszę się przyzwyczaić bo to staje się normą...Nie potrafię słowami wyrazić tego, co czuję, lubię kiedy facet mnie olewa a ja muszę się starać - dziwne. Alfabet jest chyba za mały. Ale nic innego nie mam do dyspozycji, bo przecież nie mogę Cię pocałować. A to byłoby o wiele prostsze i wyjaśniłoby wszystko bez użycia tych zbędnych liter. Możliwe, że teoretycznie to koniec, ale w środku coś jednak nie pozwala mi zapomnieć, bo przecież nigdy nie byłeś mi obojętny
|